Zależy, co się rozumie przez "giallo". Jeśli pojęcie te obejmuje wyłącznie charakterystyczny "kanon" (mix horroru, thrillera, dam w opresji i drastycznej przemocy), rozpoczęty chyba "Dziewczyną, Która Widziała Za Dużo" a skończony może "Rzeźnikiem z Nowego Jorku" - no to faktycznie nie jest.
Ale w pojęciu szerszym , obejmującym z zasady wszystkie włoskie thrillery,"Assassination In Rome" jak najbardziej jest giallo (zresztą o filmie czytałem w ksiązce "Italian Giallo Movies")

Mój błąd. Oczywiście masz rację, do giallo zalicza się też (ku mojemu ubolewaniu) sporo przegadanych erotyków i innej nudy. Mi, jak zgadłeś, chodziło o owy "kanon", który przynajmniej dla mnie stanowi esencję giallo.
A książka warta przyczytania?

Ja też jestem zwolennikiem giallo kanonicznego, ale znam te wszystkie filmy tak dobrze, że zacząłem szukać więcej i więcej. Póki co, jakichś zapomnianych rewelacji nie odnotowałem