Film naturalnie mi się spodobał. Niektórzy po prostu mają (albo mieli) rękę do robienia filmów - Hitchcocka do tego grona zdecydowanie zaliczyć można. Ale bardziej od elementów akcji podobał mi się humor. Jak to kiedyś stwierdził kumpel: "Większość współczesnych komedii w momencie wejścia do kin już nie jest śmieszna. Tymczasem oglądając filmy sprzed pięćdziesięciu lat, dalej zwijam się ze śmiechu." Ten tytuł jest doskonałym przykładem na prawdziwość drugiej części jego wypowiedzi. Bo pierwszej chyba udowadniać nie trzeba :)